Udinese – Lech… koniec przygody

Po pierwszej połowie meczu w Udinese już byli w ogródku, już witali się z 1/8 finału Pucharu UEFA… Niestety, po przerwie lechici zostawili coś w szatni… do tej pory zastanawaim się, jak to się stało, że po przerwie zobaczyliśmy całkiem inna drużynę. Zagrali tak, jakby dopiero w tej drugiej połowie debiutowali w pucharach.

Szkoda bardzo tej szansy, bo Udinese było do ogrania i bajka jeszcze by trwała… Mimo wszystko należy docenić postawę Lecha i podziękować za 6:0 z Grasshoppersem, za gol w ostatniej minucie dogrywki Rafała Murawskiego, za zwycięstwo z zminą krwią nad Feyenoordem i za wszystkie inne niezapomniane chwile radości, które nam dali…
DZIĘKUJEMY!!!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *